Gdy stworzymy w serwisie coś fajnego  dla naszych użytkowników, naprawdę się cieszę. Po prostu rozpiera mnie radość i nic na to nie poradzę. Tak było między innymi z generatorem arkuszy do nauki pisania, z grą do nauki zegara czy z Małym Artystą.

Dlatego, gdy nowe narzędzie – Generator działań pisemnych – było już prawie gotowe, czym prędzej podzieliłam się tą wiadomością z naszymi użytkownikami.

Jedna z naszych użytkowniczek, która nie jest naszą abonentką, tak oto odpowiedziała mi mailem na tę moją wiadomość:

Zastanawiam się po co nauczycielkom edukacji wczesnoszkolnej generator do pisemnych działań matematycznych, skoro nie ma ich w podstawie programowej. Chcę zwrócić uwagę na fakt, iż taki znak „x” nie jest znakiem mnożenia.

Takie maile, a dostaję od czasu do czasu podobne próby zgaszenia mojego entuzjazmu, wywołują u mnie współczucie. Nie dla tej Pani, broń Boże, czy innych nadawców tego typu komentarzy, tylko współczucie DLA DZIECI.

Zacznę od znaku „x”. Pozwolisz, że odpowiem trochę naokoło.

Wszystkich martwi duże bezrobocie wśród młodych ludzi – nawet (a może szczególnie) tych po studiach wyższych. Wiadomo, że szkolnictwo nie przygotowuje młodzieży do realiów obecnego rynku pracy.

Dzieci wychodzą ze szkół z wiedzą, która okazuje się bezużyteczna w poszukiwaniu pracy. Za to tego, co by im się przydało w rozwijaniu kariery zawodowej – nikt ich nie nauczył.

Czy to wina programu na studiach? Programu w szkole średniej? Tego także, ale problem zaczyna się – tak, tak! – już w szkole podstawowej, gdzie nauczyciel nie przygotowuje dzieci do życia w realnym świecie, tylko uczy ich teorii nie przystających do naszej rzeczywistości. Przykład? Ot, taki właśnie znak mnożenia.

Czy dorośli używają znaku x jako znaku mnożenia? Tak. Czy znak x pojawia się jako znak mnożenia w przekazach ogólnie dostępnych – reklamach, napisach, ulotkach bankowych itp? Tak. Więc dlaczego mamy dzieciom wmawiać, że nie należy używać znaku x jako znaku mnożenia? Czy to ma sens? Naszym zadaniem jest uczyć dzieci rozumieć rzeczywistość wokół nas. Więc uczmy je tego. Oczywiście znak mnożenia to tylko malutki, banalny wręcz przykład. Takich przykładów można znaleźć dużo, dużo więcej.

My, w naszym generatorze arkuszy do matematyki, daliśmy użytkownikowi wybór – można używać albo kropki, albo iksa. Według upodobania. Każdy rodzic czy nauczyciel używa tego znaku, który preferuje.

A teraz wracam do sedna sprawy, czyli tej części wypowiedzi:

Zastanawiam się po co nauczycielkom edukacji wczesnoszkolnej generator do pisemnych działań matematycznych, skoro nie ma ich w podstawie programowej.

Bardzo chętnie na to odpowiem.

Po pierwsze, SuperKid to serwis przede wszystkim dla rodziców. Miło nam, że nauczyciele również korzystają z naszych zasobów i znajdują w nich dla siebie przydatne pomoce, jednak dla nas priorytetem są rodzice, którzy troszczą się o rozwój swoich dzieci. SuperKid to NIE jest kolejny podręcznik szkolny – gdyby tak było, musielibyśmy wyrzucić połowę naszych zasobów. Rodziców na szczęście nie obowiązuje i nie ogranicza żadna podstawa programowa.

Po drugie – SuperKid już w zeszłym roku, we wrześniu, wyszedł poza nauczanie początkowe. Przygotowaliśmy już sporo materiałów dla klasy czwartej i będziemy przygotowywać je nadal. Być może uda nam się w przyszłości poszerzyć materiał tak, by obejmował wszystkie klasy szkoły podstawowej, choć na pewno trochę to potrwa.

Po trzecie, mali użytkownicy, którzy namiętnie korzystają z SuperKida, mają często starsze rodzeństwo. Rodzice niejednokrotnie proszą nas o różne pomoce dla starszych dzieci, bo mają w domu gromadkę pociech w różnym wieku. Myślę, że dla tych rodziców generator działań pisemnych okaże się świetnym narzędziem.

Po czwarte i najważniejsze:
KTO POWIEDZIAŁ, ŻE NIE MOŻNA NAUCZYĆ DZIECKA CZEGOŚ, CO WYCHODZI POZA PODSTAWĘ PROGRAMOWĄ?

W tym miejscu chciałabym ci opowiedzieć pewną historyjkę.

7-letni chłopiec, o imieniu Krzyś, nudził się trochę i w końcu podszedł do mamy.
– Mamo, naucz mnie czegoś nowego.

Mama, wyrwana z zamyślenia, spojrzała zdziwiona.
– Czegoś nowego? Co masz na myśli?
– Pamiętasz, jak niedawno nauczyłaś mnie mnożenia? To było super. Chciałbym znowu nauczyć się czegoś nowego.
– No nie wiem, Krzysiu. Czego ja mam Cię nauczyć? Niektóre rzeczy są dla ciebie jeszcze za trudne.
– No proszę, na pewno coś wymyślisz.
Mama zastanowiła się przez chwilę i w końcu zabłysła jej w głowie myśl.
– Jak chcesz, mogę Cię nauczyć szybko dodawać duże liczby. To, co jest trudne, ty zrobisz raz dwa. Chcesz?
– No pewnie!
Mama wyjęła kartkę i ołówek i zaczęła:
– Wyobraź sobie, że musisz dodać np. 147 i 38. Liczenie tego w pamięci trochę by zajęło, ale można to zrobić szybciej i łatwiej.
Krzysiu z zaciekawieniem śledził, jak mama zapisuje dwie liczby – jedna pod drugą i podkreśla wszystko kreską.

Dalej już Ci nie będę opowiadać. Powiem tylko, że Krzyś, który w przedszkolu poprzez zabawę nauczył się, jak dodawać i odejmować, a później co jakiś czas uczył się z mamą czegoś nowego, bo to było po prostu FAJNE, był w późniejszych latach wielokrotnym laureatem konkursów matematycznych, a teraz – w klasie przedmaturalnej – udziela korepetycji z matematyki swoim własnym rówieśnikom.

I to nie jest historia zmyślona na potrzeby tego wpisu. Krzysia, a właściwie już Krzysztofa, znam bardzo dobrze, bo to… mój syn :).

Jaki nasuwa się wniosek?

Przestańmy, na miłość boską, tak kurczowo trzymać się PODSTAWY PROGRAMOWEJ!

Podstawa to jest pewne minimum, które od dziecka jest wymagane. Minimum przez kogoś wymyślone i odgórnie narzucone. Ale jest mnóstwo dzieci o olbrzymim potencjale intelektualnym, które potrzebują większych wyzwań. Które się nudzą, bo muszą w szkole w kółko ćwiczyć to samo, bo to akurat jest w podstawie programowej. Dziecko zdolne, które się nudzi, marnuje swój potencjał.

Właśnie dlatego czuję ogromne współczucie dla dzieci, które są zamykane w klatce pod tytułem „podstawa programowa” i którym się wmawia, że kropka to jedyny poprawny znak mnożenia.

Jeśli Twoje dziecko potrafi już sprawnie dodawać w zakresie 20, pokaż mu, jak łatwo może dodawać większe liczby. Nie oczekuj, że Twoja pociecha za chwilę będzie szybko i bezbłędnie wykonywać działania pisemne. Po prostu pokaż mu to jako CIEKAWOSTKĘ. A potem zapytaj, ile pieniędzy trzeba by było wydać na nową myszkę do komputera i kartę pamięci do komórki. Znajdźcie ceny w jakimś sklepie internetowym i policzcie sumę pisemne. Policzcie razem – Ty z małą pomocą dziecka lub dziecko z małą Twoją pomocą, w zależności od możliwości córki czy syna. Tak właśnie uczy się dzieci matematyki.

A teraz już zapraszam do naszego generatora działań pisemnych i życzę dobrej zabawy :).

GENERATOR ARKUSZY DO ĆWICZEŃ NA DZIAŁANIA PISEMNE

Jest to na razie wersja beta – czyli wstępna i testowa. Wkrótce zostanie poszerzona o nowe funkcjonalności, nowe rodzaje działań, a także zostanie dodana – jako alternatywa – kropka jako znak mnożenia :D. Będziemy też czekać na Wasze sugestie i uwagi, które uwzględnimy przy dopracowywaniu i rozbudowie tego programu.

Swoje propozycje czy komentarze zostaw tutaj, pod wpisem.

A póki co – stwórz swój własny arkusz z działaniami pisemnymi – w ciągu 2 minut, w kilku prostych krokach.

Komentarze (17)

Wracam do tematu nauki tabliczki mnożenia – tak jak obiecałam :-). W poprzednim wpisie podałam kilka wskazówek na temat tego, jak się do tego zabrać oraz zaproponowałam przykładowe zabawy z wykorzystaniem karteczek i patyczków.

Dziś coś na temat NASTAWIENIA. A później – mały prezencik dla Ciebie i Twojego małego geniusza :-).

Czy wiesz, dlaczego wiele dzieci boi się matematyki? Dlaczego za nią nie przepadają i uważają ją za trudną? Odpowiedź jest bardzo prosta: bo ich rodzice mają do tego przedmiotu negatywny stosunek. Nawet jeśli sami przed sobą się do tego nie przyznają :-).

Jeśli chcesz, by Twoja pociecha nie miała problemów z matematyką, musisz sprawić, by ją polubiła i uznała za ciekawy przedmiot. Żeby tego dokonać, trzeba zmienić SWOJE WŁASNE nastawienie. Dziecko wyczuwa na kilometr, co TY myślisz na temat matematyki i w sposób naturalny i nieświadomy to nastawienie przejmuje.

Dlatego uważaj, co mówisz do córki czy synka. Powstrzymaj się przed komentarzami typu: „Nie wiem, czy sobie dasz radę, bo to trudne zadanie” albo „Nigdy nie lubiłem matematyki” albo też „Matematyka nie jest prosta i trzeba dużo ćwiczyć, żeby ją zrozumieć”.

Powiedz raczej: „To zadanie to prawdziwe wyzwanie! W sam raz dla mojej zdolnej córeczki / bystrego synka” albo „Matematyka jest bardzo fajna – rozwiązywanie tych wszystkich łamigłówek to duża frajda” albo też „Im więcej ćwiczysz, tym stajesz się coraz lepszy. Niedługo będzie z Ciebie prawdziwy drugi Einstein ;-)”.

Wtedy Twój maluch będzie darzył matematykę podobną sympatią, jaką darzy łamigłówki, rebusy i puzzle.

No to tyle na temat nastawienia. A teraz obiecany prezent :-). Przygotowałam dla Ciebie (a właściwie dla Twojego młodego matematyka) zestaw kilkunastu zadań, których celem jest przećwiczenie tabliczki mnożenia w zakresie od 0 do 25.

Jeśli Twoje dziecko jest właśnie na takim etapie, możesz sobie te zadania wydrukować i serwować małemu uczniowi w niewielkich dawkach :-). Jeśli natomiast Twój syn czy córka są na poziomie niższym lub wyższym, niechaj te zadania zainspirują Cię i pokażą, na jak wiele różnych sposobów można ćwiczyć te nudne słupki…

Oops… przepraszam. Chciałam powiedzieć – fascynujące słupki :-D.

Sprawdź także inne ćwiczenia na tabliczkę mnożenia w naszym serwisie.

matematyka dla dzieci

Komentarze (9)

Wiele rodziców pyta, jak nauczyć dzieci tabliczki mnożenia. Dobrze, że są tacy, co pytają. Najgorzej jest wtedy, gdy mama lub tata daje dziecku kartkę zapełnioną słupkami od góry do dołu i mówi: „Siadaj i się ucz.”. Biedna dziecina patrzy na tę masę prościutko ułożonych cyferek i nie ma pojęcia, jak się do tego zabrać. I ja się nie dziwię. Mechaniczne wkuwanie nie jest ani łatwe, ani przyjemne, ani skuteczne. Więc po co dręczyć dziecko? Lepiej to zrobić tak, żeby nauka była prosta, przyjemna i efektywna :).

Na początek dam kilka ogólnych rad, które odnoszą się nie tylko do nauki mnożenia, ale do uczenia dzieci w ogóle. Potem przedstawię parę przykładów ćwiczeń, które możesz wykorzystać u siebie w domu.

Oto kilka najważniejszych wskazówek:

1. Dzieci najlepiej uczą się poprzez zabawę, gry, konkursy. Mają wtedy w sobie dużo motywacji i ochoty do pokonywania różnych trudności, a wesoły, pogodny nastrój sprzyja szybszemu zapamiętywaniu i tworzeniu pozytywnych skojarzeń.

2. Do zajęć wplataj aktywność ruchową, plastyczną, muzyczną. Staraj się oddziaływać na wszystkie zmysły dziecka i stosować różnorodne bodźce.

3. We wspólnej zabawie edukacyjnej NIE jest Twoją rolą być krytykiem, cenzorem czy zrzędą ;). Powinieneś raczej służyć wsparciem, chwalić dziecko za jego małe osiągnięcia i okazywać entuzjastyczną radość na widok jego postępów.

4. Ucz dziecko w małych ale częstych dawkach. Nie doprowadź do znużenia. Jeśli skończysz zabawę w momencie, gdy dziecko chce jeszcze, będzie tęskniło do następnej „lekcji” z Tobą. Jeśli natomiast będziesz próbował upchać mu do głowy jak najwięcej w trakcie jednego posiedzenia, będzie miało dosyć nauki z Tobą na długi czas.

5. Zacznij naukę mnożenia odpowiednio wcześnie. Nie dopiero wtedy, gdy pani zada w szkole określoną ilość słupków do wyuczenia. Już w przedszkolu objaśnij mu, na czym polega mnożenie (dając mu przykład z życia wzięty, np. jak sprawdzić ile potrzeba pieniędzy na dwa lizaki, skoro jeden kosztuje złotówkę?), a zaraz potem wprowadź odpowiednie zabawy – uczące mnożenia – do codziennych zajęć. Codziennie po parę minut. Gdy zacznie się uczyć tego w szkole, będzie już mistrzem :).

Nie będę tu uzasadniała powyższych wskazówek, ale jeśli Cię interesuje, czy i dlaczego te metody są skuteczne, to możesz dowiedzieć się o tym nieco więcej, czytając jedną z moich publikacji „ABC Mądrego Rodzica – Inteligencja Twojego dziecka”.

A teraz przejdźmy do zabaw. Dzisiaj przedstawię Ci takie, w których wykorzystasz karteczki z działaniami i wynikami. Możesz zobaczyć tutaj, jak one wyglądają. Jeśli masz ochotę, to ściągnij sobie ten plik, wydrukuj i potnij wg linii. Możesz również wykonać takie karteczki sam – wystarczy kilka arkuszy papieru, coś do pisania i nożyczki.

Oto przykładowe zabawy z tak przygotowanym zestawem:

1. ułóż działania – jedno pod drugim – w pojedynczej kolumnie, i – równolegle do niej, w drugiej kolumnie – wyniki. Działania i wyniki powinny być w rzędach wymieszane. Daj dziecku zestaw patyczków (najlepsze są te do szaszłyków, bo są długie, ale mogą być równie dobrze jakiekolwiek inne – liczmany, zapałki, a nawet równo pocięte kawałki wełny). Zadaniem dziecka będzie połączyć patyczkami działania z odpowiednimi wynikami. W przypadku krótkich patyczków lub dużego oddalenia kolumn, linia łącząca może się oczywiście składać z kilku patyczków. Jeśli dziecko dokona połączenia prawidłowo – punkt dla niego, jeśli nie – punkt dla Ciebie. Na koniec zliczcie punkty.

2. Ułóż ponownie dwie kolumny – w jednej działania (około pięciu), a w drugiej wyniki. Tym razem kolumny są bliziutko siebie, a wyniki ułożone prawidłowo. Powiedz dziecku, żeby przyjrzało się karteczkom i spróbowało zapamiętać ten układ. Po kilku minutach dziecko zamyka oczy (można mu założyć na oczy szalik, żeby nie oszukiwało :)), a ty dokonujesz JEDNEJ zmiany (zamieniasz dwa wyniki miejscami). Dziecko otwiera oczy i odgaduje, co się zmieniło. Jeśli mu się uda, wydajesz okrzyk zachwytu :). Potem zamieńcie się rolami.

3. Układasz z dzieckiem węża: maluch kładzie karteczkę z działaniem, Ty dostawiasz do niej karteczkę z wynikiem i dokładasz kolejne działanie, po czym dziecko dokłada wynik i znowu kolejne działanie. I tak na przemian, dopóki nie skończą się kartki. Następnie robisz wężowi „dziury w brzuchu” (tzn. wyjmujesz kilka kartek z wynikami) i tasujesz je w ręce. Dziecko ma za zadanie wyleczyć węża – zatkać dziury prawidłowymi wynikami. Jeśli lubisz się wygłupiać, to w momencie gdy dziecko umieszcza nieprawidłowy wynik, możesz na niby zasyczeć z bólu albo syknąć coś w rodzaju: „Nie wkładaj mi dziewczynko/chłopczyku serca do ogona…” lub coś innego w żartobliwym tonie.

Podobnych zabaw z karteczkami można wymyślić mnóstwo. Jeśli chciałbyś wiedzieć, jak wykorzystać do nauki mnożenia karteczki i TANIEC – zajrzyj do „ABC Mądrego Rodzica – Droga do sukcesu”. Tam podałam przykład „tanecznej” zabawy, którą moje dzieci wprost uwielbiały. A że przy tym się czegoś uczyły? No cóż – to było tak tylko, przy okazji 😉

I jeszcze informacja dla wiernych czytelników mojego bloga: ponieważ wyjeżdżam na parę dni na delegację służbową, następny wpis dopiero za tydzień.

ABC Mądrego Rodzica: Droga do sukcesu

Sprawdź także ćwiczenia na tabliczkę mnożenia w naszym serwisie.

Komentarze (1)

Czy słyszałeś o MMwGMiL?

listopad 15, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Dziecko i matematyka

Skrót może wygląda dość enigmatycznie, ale pełna nazwa wszystko wyjaśni: Międzynarodowe Mistrzostwa w Grach Matematycznych i Logicznych. Groźnie brzmi? Może trochę,ale nie taki diabeł straszny ;).

Natknęłam się na ten konkurs dwa lata temu, buszując po internecie. Gdy dowiedziałam się o nim nieco więcej, postanowiłam zachęcić syna, który kwalifikował się już wiekowo, do wzięcia udziału w tych intelektualnych zmaganiach. I tak teraz co roku próbuje swoich sił – za każdym razem z jednakowym zapałem.

Konkurs ma ciekawą formułę. (więcej…)

Komentarze (0)

Jak to jest właściwie z tą płcią? Czy to, że dziecko miało szczęście urodzić się dziewczynką albo chłopcem, determinuje jego talenty i zdolności? Czy to prawda, że chłopcy są lepsi w przedmiotach ścisłych, a dziewczynki w humanistycznych?

Ostatnio ukazał się ciekawy artykuł w Gazecie Wyborczej pt. „Ewę uczyć tak jak Adama?”, który przedstawia wyniki badań psychologów amerykańskich w tej sprawie. (więcej…)

Komentarze (8)

Okazja czyni… geniusza :-)

październik 14, 2006 | Opublikowany przez Jolanta Gajda w Dziecko i matematyka

Wczesna edukacja matematyczna dziecka odbywa się nie tylko w szkole. Tak naprawdę ma miejsce głównie w domu. To właśnie rodzice mogą zapoznać swoje pociechy z pierwszymi ważnymi pojęciami, nauczyć je radzić sobie z szybkim liczeniem w pamięci oraz rozwinąć u nich umiejętność logicznego myślenia i kojarzenia faktów.

Jak to zrobić? Na pewno nie w ten sposób: „Jacuś, weź zeszyt i siadaj przy stole. Zadam ci kilkanaście działań do zrobienia”. Tak to Jacuś zrazi się do matematyki, a w efekcie – ponieważ nie lubiąc jej, będzie się uczył niechętnie i nieskutecznie – zostanie za jakiś czas uznany za mało zdolnego chłopca…. (więcej…)

Komentarze (0)