Przygody ufoludka Kacperka na kosmicznej zjeżdżalni

Na pewnej planecie zwanej Guliot mieszkał Ufoludek - Kacperek z mamusią i tatusiem. Kacperek miał jeszcze braciszka - małego Kubusia, który bawił się małymi zabawkami.

Pewnego dnia cała rodzina poszła na spacer do kosmicznego parku. Tata obiecał, że pójdą na kosmiczną zjeżdżalnię, przy której jest mechaniczna ręka łapiąca zjeżdżające dzieci, a potem oddaje je rodzicom. W całym parku rosną czarodziejskie kwiaty wydzielające zapachy lodów: malinowych, czekoladowych, cytrynowych, truskawkowych i ananasowych.

Pierwszy zjechał tata z Kubą, a na dole czekała mama. Kiedy zaczął zjeżdżać Kacperek, nikt nie zauważył, że właśnie popsuła się mechaniczna ręka i Ufoludek, zamiast trafić do rodziców, poszybował w kierunku czarnej dziury.

Pierwsza zauważyła mama, że jej synek znalazł się w niebezpieczeństwie i kazała tacie, który był siłaczem, zakryć wielkim głazem czarną dziurę. Tata, który miał ze sobą "rakietowe buty", szybko je włączył i poszybował za Kacperkiem.

W tym samym czasie pojawił się Czarny Zły Kosmita, któremu szybujący Kacperek zakłócił spokój. Tata, widząc to, przyśpieszył, ale to nie pomogło i Czarny Zły Kosmita złapał Kacperka i zabrał go do swojego pojazdu. Mama zawiadomiła Kosmiczną Policję, która miała najszybsze dopalacze w całej galaktyce i zatrzymała pojazd Czarnego Złego Kosmity i uwolniła Ufoludka.

Cała rodzina bardzo się cieszyła z uwolnienia Kacperka i wszyscy poszli na cukrową watę w kolorze niebieskim i różowym, a potem szczęśliwi wrócili do domu.