Opinie naszych użytkowników

Pragnę serdecznie podziękować za wspaniałe pomysły i ciekawe materiały z których korzystam już od jakiegoś czasu w pracy z dziećmi. Wasza strona jest po prostu fantastyczna(...)
Agnieszka K.

Wczoraj byłam bezradna jak pomóc mojemu dziecku w nauce tabliczki mnożenia. A dzisiaj jestem szczęśliwa, że dzięki Pani pomocy, mojemu dziecku udało się ruszyć z miejsca.
Beata z Łodzi

Bardzo często korzystam z serwisu SuperKid.pl... Jest świetny, kapitalny, rozwija wyobraźnię, kreuje osobowość, rozwija zainteresowania :) Dziękuję.
Elżbieta J., mama i nauczycielka

Czytaj inne opinie »

W 2020 r. SuperKid.pl otrzymał
NAGRODĘ GŁÓWNĄ
w konkursie
ŚWIAT PRZYJAZNY DZIECKU,
w kategorii: Internet.
Organizatorem konkursu jest:
Komitet Ochrony Praw Dziecka.

Fafik - pluszak nad pluszaki


SuperKid zaprasza do akcji

Zachęcamy dzieci
do pisania wierszy,
bajek i opowiadań.
TY TAKŻE POTRAFISZ!.
Autorem tekstu i ilustracji jest

Wiktoria Sabat
lat 11

Fafik przyszedł na świat 3 lata temu. Zamieszkał z panem Leszkiem i panią Sarą. Oboje byli już na emeryturze. Fafik z początku myślał, że będzie mu u nich dobrze. Wkrótce jednak okazało się, że pan Leszek zachorował na bardzo ciężką chorobę. Pani Sara nie za bardzo chciała się zająć słodkim psiakiem. Prawie wcale go nie karmiła, rzadko bawiła się z nim, tak jak to do tej pory robił pan Leszek.
Po ciężkich miesiącach pan Leszek niestety zmarł. Pani Sara wzięła do siebie swoją siostrzenicę Roksanę, żeby ta pomagała jej w gospodarstwie. Roksana jeszcze bardziej niż jej ciotka nie lubiła psów. Biedny psiaczek bardzo tęsknił za swoim panem.

Pewnego dnia Fafik pomyślał:

- Nie chcę tu dłużej zostać, mógłbym przecież uciec, ale mieszkamy w Egipcie. Tutaj nie da się uciec daleko, tylko małe miasteczko i od razu ogromna pustynia. Jednak tu i tak prędzej czy później umrę z głodu, a jeśli ucieknę przynajmniej wyjdę na bohaterskiego psiaka. Uciekam dziś w południe - to postanowione.
Jak postanowił tak też uczynił.

Fafik cichutko wyszedł z domu i udał się w daleką drogę w nieznane. Cały czas chciało mu się pić, jeść i był bardzo zmęczony. Wiedział, że jeśli teraz, w tym wielkim słońcu, położy się to uschnie już całkiem. Fafik szedł, szedł i szedł…

Nagle poczuł, że zaraz będzie koniec jego wędrówki po wolność, że zaraz tutaj na tej suchej, nie odwiedzanej przez nikogo pustyni umrze. Fafik padł zmęczony na piasek. Po kilku sekundach, minutach, a może i nawet godzinach - trudno mu było stwierdzić, obudził się w raju. Była tam rzeka z czekolady, lodowa góra z lodów karmelowych, na drzewach rosły cukierki, landrynki i żelki i jeszcze był domek z herbatników w którym były małe łóżeczka i hamaki.. Na łące, pośród traw i kwiatów tańczyły wesołe misie, lalki i inne zabawki, które wylądowały tu ponieważ ich właścicielki i właściciele niszczyli je, bili i źle się nimi opiekowali. Nagle do Fafika podeszła jedna z wróżek stojących na moście nad rzeką czekoladową.

- Mój drogi Fafiku - powiedziała. Jesteś widzę zmęczony, spragniony i głodny prawda?
- Tak, bardzo.
- Napij się czekolady, zjedz może trochę lodów, landrynek, tik-taków albo po prostu to, na co masz ochotę. Kiedy już skończysz jeść możesz położyć się w domku z herbatnika.
- Dobrze, bardzo ci dziękuję… Eee, wróżko?
- Tak, jestem wróżką i nazywam się Hermia, a tam są Linda i Letycja - moje najlepsze przyjaciółki.
- Czy możesz mi powiedzieć co to za miejsce, Hermio?
- A tak właśnie, to jest Zaczarowana Kraina Zabawek, mój mały.
- A czemu nie ma tu żadnego pieska takiego jak ja?
- Ponieważ to w zasadzie jest kraina zabawek ale… Ale ty jesteś tu mile widzianym gościem.
- To super.
- Pamiętaj, jak się wyśpisz, podejdź do mnie na mostek.
- Ok.

Fafik był bardzo szczęśliwy, bo myślał, że może tu zostać na zawsze. Nazajutrz jednak o pobycie Fafika dowiedział się król Zaczarowanej Krainy Zabawek.
- Hermio, Lindo, Letycjo - co wyście narobiły! W naszej krainie zabawek nie może mieszkać żaden biedny egipski piesek!
- Ale, królu, chciałyśmy tylko być dla niego dobre.
- Jak tylko wrócę z delegacji do Krainy Średnich Kurczaków nie ma tu być żadnych żywych istot! Zrozumiane?
Zapłakana Hermia pobiegła w głąb lasu lizakowego.


Linda podeszła do śpiącego Fafika. Był taki mały i bezbronny. Było jej go żal. Letycja poleciała odszukać i uspokoić Hermię. Po piętnastu minutach Hermia wróciła uśmiechnięta.
- Hermio, z czego tak się cieszysz? Już zapomniałaś o tym małym piesku?
- Nie, znalazłam sposób na jego ocalenie!
- Jaki, jaki Hermio? Powiedz nam szybko.
- Na czas pobytu króla zamienię Fafika w pluszaka, a po jego wyjeździe na kolejną delegację do krainy Dużych Kurczaków zamienię go z powrotem w pieska. Co wy na to?
- Tak, to świetny pomysł, ale czy on nie jedzie też do krainy Małych Kurczaków?
- Nie, tam był przed wyjazdem do Krainy Średnich Kurczaków.
- Właśnie, Letycjo najpierw małe, potem średnie, a na koniec duże Kurczaki.
- Aha rzeczywiście. Hermio, idź już do Fafika.
- Już, już pędzę.
- Fafiku, mam do ciebie ważną sprawę.
- Słucham, czy muszę odejść, albo coś zrobiłem nie tak, czy zjadłem za dużo lodów?
- Nie, nie martw się. Mój szef nie lubi psów takich jak ty. Ale mogę cię na czas jego pobytu zamienić w maskotkę, dobrze?
- Hm, jeśli musisz…
- No niestety, nie mam innego wyjścia, król tej krainy jest też królem wróżek. On może mnie zwolnić.
- Rozumiem cię.
- Dobrze, siedź teraz spokojnie i na chwilkę wstrzymaj oddech. Czary mary, dwa komary. Niech przybędą tutaj czary! Niech nasz piesek w pluszaka się zmieni!

- I co, udało się? Wyglądam bardziej eee… pluszowo?
- Tak! Wyglądasz jak prawdziwy pluszak! To cudownie! Patrzcie, dziewczyny, a oto i nasz pluszak! Linda i Letycja pochwaliły go: Jacie, ale super wyglądasz, Fafiku!
- Dziękuję, ale to zasługa doskonałych czarów Hermii. Ale moment, gdzie ona jest?
- Ojej, Hermia, co się stało?
- Och, Lindo… Król widział jak przemieniam Fafika w pluszowego pieska i spalił naszą księgę zaklęć…
- O nie!!! To straszne, Fafik już nigdy nie będzie prawdziwym psem!!!
- O nie! Już nigdy nie będę prawdziwym psem, to straszne!
- Przepraszam, Fafiku… To tylko i wyłącznie moja wina.
- Ależ, Hermio, to moja wina że uciekłem od pani Sary.
- Nie, bardzo dobrze zrobiłeś uciekając. Tam byś umarł. A tak ja, Linda i Letycja zobaczyłyśmy cię przez urządzenie, które pokazuje biedne zabawki. Tylko dziwi mnie to, że pokazało nam ciebie skoro jesteś, hm, byłeś prawdziwym pieskiem.
- Wiem, też się zastanawiałem jak mnie znalazłyście.
Fafik był bardzo tym zdziwiony. Myślał: może ja zawsze byłem maskotką? Tylko taką, która czuje i ma marzenia.

Fafik wkrótce zaprzyjaźnił się z innymi zabawkami. Po pewnym czasie dowiedział się, że zabawka może spędzić w Zaczarowanej Krainie Zabawek tylko trzy miesiące. Kiedy dokładnie policzył, to wyszło mu, że to już jego ostatni dzień. Fafik bardzo płakał.
Zabawki po upływie określonego czasu wysyłane były do sklepów i sklepików na całym świecie. Tak wylądowali najlepsi przyjaciele Fafika:
Lalka Róża do Tokio w Japonii,
Miś Aladyn do Tours we Francji,
Smok Tomek nad Zatokę Milforda do Nowej Zelandii.
Fafik trafił do Polski, w nieznane mu dotąd góry. Był akurat piękny, słoneczny jesienny weekend, więc w restauracjach, na szlakach i w sklepikach z oscypkami kręciło się mnóstwo ludzi.
Fafik, wędrując szlakiem, dotarł do tajemniczego zamku na szczycie góry.
Na drzwiach zamku dostrzegł kartkę, a na niej napis:

Drogi Fafiku, zapomniałam się pożegnać. Niestety rzucono na ciebie klątwę. Jeszcze przed zimą znajdzie cię wyznaczona przez króla osoba. Ja sama nie wiem kto to, ale ta osoba może być wszędzie. Na całym świecie!

Hermia

Wiktoria, dziesięcioletnia dziewczynka z Bytomia, również spędzała ten dzień w górach. Wraz z mamą i starszą siostrą długo wędrowała, aż dotarła do zamku. Tam chciały odpocząć na ławce. Patrzą, a na ławce siedzi sobie milutki pluszaczek - piesek. Wiktoria zaraz go przytuliła. Na szyi miał zawieszoną kartkę z imieniem - Fafik.

- Zawsze marzyłam o takim pluszaku. Mamo, czy mogę go zabrać - zapytała Wiktoria.
Mama początkowo nie chciała się zgodzić, bo córka ma już dużo zabawek, a tego pieska może ktoś tu zapomniał. Wiktoria jednak bardzo nalegała i mama ustąpiła.
W dalszą wędrówkę jesiennym szlakiem wyruszyli razem.
Fafik nie odstępował Wiktorii na krok.

Wieczorem wszyscy wrócili szczęśliwi i radośni do domu.
Wiktoria zapoznała Fafika z innymi swoimi zabawkami i obiecała mu, że na ferie zimowe pojadą razem na narty!