Opinie naszych użytkowników

Pragnę serdecznie podziękować za wspaniałe pomysły i ciekawe materiały z których korzystam już od jakiegoś czasu w pracy z dziećmi. Wasza strona jest po prostu fantastyczna(...)
Agnieszka K.

Wczoraj byłam bezradna jak pomóc mojemu dziecku w nauce tabliczki mnożenia. A dzisiaj jestem szczęśliwa, że dzięki Pani pomocy, mojemu dziecku udało się ruszyć z miejsca.
Beata z Łodzi

Bardzo często korzystam z serwisu SuperKid.pl... Jest świetny, kapitalny, rozwija wyobraźnię, kreuje osobowość, rozwija zainteresowania :) Dziękuję.
Elżbieta J., mama i nauczycielka

Czytaj inne opinie »

W 2020 r. SuperKid.pl otrzymał
NAGRODĘ GŁÓWNĄ
w konkursie
ŚWIAT PRZYJAZNY DZIECKU,
w kategorii: Internet.
Organizatorem konkursu jest:
Komitet Ochrony Praw Dziecka.

Ostatni smok - cz.3


SuperKid zaprasza do akcji

Zachęcamy dzieci
do pisania wierszy,
bajek i opowiadań.
TY TAKŻE POTRAFISZ!.
Autorem tekstu i rysunków wykonanych kredką jest
Joasia Musiał
lat 11


ciąg dalszy
1 2  3  4


Szła pospiesznie, ale gdy wyszła z doliny Krystal, była już noc. Dotarła do pobliskiego lasu i zasnęła. Nie spała jednak długo, bo blask pełni księżyca oślepiał ją.

Nagle turkusowy kamień zaczął się rozpadać. Powierzchnia zaczęła pękać. Z wnętrza wyskoczyło małe smoczątko. Na widok dziewczynki zaczęło piszczeć z radości.

Rissa w tej chwili nie wiedziała nawet, co czuje. Czy strach, czy radość? Maluszek miał na sobie małe szafirowe łuski.
- Kim ty jesteś? - zapytała, ale nie uzyskała odpowiedzi. Jedynie mały kłębek dymu wyleciał z mordki smoczka.
- Wiem! - wykrzyknęła Rissa - To ty jesteś tym skarbem, o którym napisano w starym zwoju. Przytuliła smoczka. Powoli zaczęła zamykać oczy, aż usnęła.

Następnego dnia obudziła się obolała. Zjadła skromne śniadanie i wyruszyła w dalszą drogę. Jednak smoczek zaczął znowu piszczeć.
- Jesteś głodny? -zapytała.
Smoczek pokiwał głową. Rissa wyciągnęła kawałek mięsa i smok rzucił się do jedzenia. Gdy skończył, mogli wreszcie wyruszyć.

Nie minęły dwie godziny, gdy weszli na pola. Wśród złotych kłosów dostrzegli wioskę. Zalana była słońcem i nie było gdzie ukryć smoczka, więc Rissa musiała ją ominąć.
- Zapasów mam dość. - pomyślała - A jeśli ktoś zobaczy tego smoczka...to nie będzie miło.

Schyliła się, i prawie na czworakach ominęła wioskę. Szła teraz przez duże, płaskie pola. W oddali widać było rolników. Rissa trochę się zlękła, ale oni nie wyglądali na zaciekawionych nią i idącym obok niej stworkiem. Szła dalej.

Minęli pola uprawne i wieczorem doszli do lasu. Nocą złapała ich straszna burza. Pioruny trzaskały o drzewa, powalając je. Nad ranem trudno było przeprawić się przez olbrzymie, śliskie drzewa. Jedno z nich wyglądało na króla drzew, gdyż było tak wielkie, że prawie nie widać było jego końca. Rissa wyciągnęła z torby linę, o której nigdy nie zapominała i zarzuciła ją na wystającą na górze gałąź. Wzięła smoczka pod pachę i wspięła się po linie. Gdy była na szczycie, pośliznęła się i spadła. Z trudem podniosła się i ledwo utrzymała się na nogach. Niestety szanse na zdjęcie liny były nikłe, ale przynajmniej wielkie drzewo miała za sobą.

Szła tak kilka godzin, aż dotarła do wioski rybackiej. Za nią było morze. Rissa potajemnie wślizgnęła się na statek rybacki i wkrótce wypłynęli w morze. Małemu smoczkowi bardzo zasmakowały ryby. Rissa próbowała go powstrzymać, ale było za późno. Smok zjadł prawie wszystkie ryby, jakie były na statku. Potem beknął tak głośno, że rybacy się odwrócili. Zobaczyli Rissę, która pieczołowicie zbierała małe szkieleciki z pokładu. W tym samym czasie smoczek właśnie ucinał sobie drzemkę w starej beczce, więc rybacy go nie zauważyli. Byli bardzo źli, że stracili tyle ryb - myśleli, że to Rissa je zjadła. Powiedzieli, że wysadzą ją w najbliższym porcie.